Piła - Mimo orzeczonego zakazu, wsiadł za kierownicę, dachował i uciekł
Policjanci dzielnicowi z Komendy Powiatowej Policji w Pile zatrzymali 27-letniego mieszkańca Piły, który mimo orzeczonego sądowego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi, wsiadł za kierownicę i doprowadził do przewrócenia pojazdu. Mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia i niewykluczone, że był pijany. Za popełnione przestępstwo mężczyzna odpowie przed Sądem. Grozi mu kara nawet kilku lat więzienia.
W połowie listopada br. dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Pile otrzymał telefoniczną informację, że na drodze krajowej K-11 w miejscowości Chrustowo, w gminie Ujście doszło do zdarzenia drogowego. Rozmówca przekazał informację, że pojazd marki Renault Trafic dachował i leży na poboczu. W związku z tym, na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego z Komendy Powiatowej Policji w Pile. W działania włączyli się także policjanci z Wydziału Kryminalnego, dzielnicowi oraz funkcjonariusze z Posterunku Policji w Ujściu.
Policjanci natychmiast zajęli się wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia oraz poszukiwaniem kierowcy, który podróżował pojazdem Renault Trafic. Mundurowi na bieżąco analizowali wszystkie uzyskane informacje i po kilku godzinach ustalili, że kierowcą samochodu, który został porzucony na poboczu, jest mieszkaniec Piły. Dzielnicowi nieodpowiedzialnego kierowcę zatrzymali w godzinach wieczornych na terenie miasta. Przyznał się, że kierował samochodem i w pewnym momencie nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, w wyniku czego doprowadził do przewrócenia pojazdu.
Jak sprawdzili policjanci, mężczyzna kierował pojazdem, mimo orzeczonego sądowego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi. W momencie zatrzymania 27-letni mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Badanie trzeźwości wykazało promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjanci podczas prowadzonego postępowania będą wyjaśniać, czy mężczyzna prowadząc pojazd, również był pijany. Teraz 43-letni mieszkaniec Piły odpowie przed sądem. Za popełnione przestępstwo grozi mu nawet kilka lat więzienia.
Żaneta Kowalska/ RKG
