Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Kalisz - Porwanie, którego nie było

Data publikacji 20.03.2019

Nawet dwa lata pozbawienia wolności grożą mężczyźnie, który w ubiegłym roku powiadomił służby o przestępstwie wiedząc, że do niego nie doszło. Z informacji przekazanych przez 39-latka wynikało, że został porwany i okradziony. Funkcjonariusze pionu kryminalnego bardzo szybko doszukali się wielu nieścisłości w sprawie i udowodnili, że „porwany” zmyślił tę całą historię.

Do rzekomego przestępstwa miało dojść we wrześniu ubiegłego roku. 39-letni mieszkaniec powiatu kaliskiego zadzwonił na numer alarmowy 112 i poinformował, że został porwany. Z jego relacji wynikało, że napastnicy zajechali mu drogę, gdy jechał i zmusili do zatrzymania auta, potem zaatakowali go i ukradli kilka tysięcy złotych. Następnie związanego wrzucili do auta i wywieźli w nieznanym kierunku. Z informacji przekazanych przez mężczyznę wynikało, że udało mu się dosięgnąć leżącego na podłodze w pojeździe telefonu i zadzwonić na numer alarmowy.

Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia w Komendzie Miejskiej Policji w Kaliszu ogłoszono alarm. Przedstawiona przez zgłaszającego sytuacja była na tyle poważna, że w poszukiwania mężczyzny zaangażowani zostali również funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Koninie oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

W niespełna 13 godzin od zgłoszenia mężczyzna został odnaleziony na terenie kompleksu leśnego w powiecie konińskim.

Kaliscy funkcjonariusze z wydziału kryminalnego od razu podjęli czynności mające na celu wyjaśnienie okoliczności tego nietypowego zdarzenia. Bardzo szybko okazało się, że cała historia nigdy nie miała miejsca. Liczne nieścisłości i brak jakichkolwiek dowodów na to, o czym mówił „porwany” jednoznacznie wskazywały na to, że mężczyzna wymyślił całe zajście.

7 marca br. na podstawie zebranego materiału dowodowego 39-latek usłyszał zarzut dotyczący zawiadomienia o przestępstwie, organu powołanego do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono. Swoje postępowanie tłumaczył problemami finansowymi. Za swój czyn już wkrótce odpowie przed sądem. Grozi mu kara 2 lat pozbawienia wolności.

Nie wykluczone, że mężczyzna będzie musiał pokryć koszty całej policyjnej akcji, które oszacowano na kwotę ponad 11 tys. złotych.

Anna Jaworska-Wojnicz/MŚ

Powrót na górę strony